Asset Publisher
W 140-lecie prześladowań Unitów Podlaskich
W Leśnictwie Szadek 9 października 2016 r. uroczyście poświęcono tablicę ku pamięci mieszkańców Parafii Hrud, którzy pomimo prześladowań nie wyparli się swojej chrześcijańskiej wiary.
Proboszcz Parafii Zwiastowania Najświętszej Maryi Panny w Hrudzie - Ks. Jarosław Grzelak oraz Ks. kanonik Marian Daniluk sprawowali Mszę Świętą i poświęcili Miejsce Pamięci „Święte Dęby". Poczet sztandarowy wystawili przedstawiciele Konnej Straży Ochrony Przyrody i Tradycji (KSOPIT).
Pomniki przyrody - „Święte Dęby" od lat są terenem szczególnym w Naszym Nadleśnictwie. Teraz umieszczono tablicę informacyjną o wydarzeniach sprzed wielu lat.
Kwiecień 1876 roku wpisał się na stałe w pamięć mieszkańców z parafii Hrud i leśników. W tym czasie Unici Podlascy byli prześladowani przez carskie władze. Jak głosi tradycja ustna przekazywana z pokolenia na pokolenie: przez sześć tygodni kobiety z parafii Hrud chroniły swoje dzieci przed przymusowym ochrzczeniem w obrządku prawosławnym.
Nie trzeba więcej słów na temat ówczesnych prześladowań jak te cytowane poniżej z książki pt. „Z Ziemi Chełmskiej" Wł. Stanisława Reymonta...
(...) w początkach kwietnia, któregoś dnia na samem świtaniu, zahuczał nagle dzwon na trwogę, i rozniosły się złowrogie krzyki:
— Wojsko idzie! Ratuj dzieci, kto w Boga wierzy!
Wojsko zajęło wieś, i wyszedł rozkaz, aby wszystkie kobiety z dziećmi zebrały się pod cerkwią. Naturalnie nie zjawiła się ani jedna; były już w bezpiecznem schronieniu.
Dopiero po śladach zrozumiano, gdzie się schroniły; otoczyli więc las patrolami, przecięto komunikacyę ze wsią i srogo pilnowano, żeby nikt nie wynosił im żywności.
Przeszedł szósty tydzień — nie powróciły!
Wreszcie i wojsko miało już dosyć tego oczekiwania i wymaszerowało z Hrud.
Wtedy cała wieś, jak jeden człowiek, rzuciła się na przełaj do lasów, a jeszcze nie dobiegli, gdy z mrocznych głębin zaczęły się pokazywać jakieś mary; szły zgarbione, o kijach, prawie nagie, wynędzniałe, rozkudlone, sczerniałe, podobne do szkieletów, ale radosne, jak słońce, jak wiosna, tryumfujące, i, jak samo życie, niezwyciężone!…
Zwalczyły głód, strach, opuszczenie, zimno i choroby; zwalczyły samą śmierć, ocaliły dzieci, i oto wracały te wielkie, te bohaterskie, te święte dusze w domowe progi, do codziennego trudu i do codziennej walki.